środa, 2 stycznia 2013

Karol Wojtyła właściwym człowiekiem?

   Jeśli chodzi o zmiany, które chciał wprowadzić Luciani, to z pewnością wielu w Watykanie powitałoby je z zadowoleniem. Jednakże nawet po tych, którzy mieli największe powody do obaw, należało się spodziewać, że najpierw by się uciekli do mniej dramatycznych środków. Rozważania te, jak już powiedziano, nie wykluczają z kręgu podejrzanych Villota, Cody’ego i Marcinkusa, ale przesuwają ich w kierunku końca listy, na której początku stoją tym samym nazwiska Calviego, Sindony i Gelle-go. Czy ci trzej mężczyźni, lub jeden z nich, byli zdolni do takiego czynu? Krótka odpowiedź brzmi: tak.
   Niezależnie od tego, kto zamordował papieża Albino Lucianiego, sprawca najwyraźniej liczył na to, że następne konklawe i następny papież wyrzucą na makulaturę osobiste decyzje Jana Pawła I. Dla wszystkich pięciu mężczyzn wybór „właściwego” człowieka na papieża mógłby przynieść ratunek. Z pewnością żaden z nich nie zaryzykowałby morderstwa tylko po to, by zapewnić sobie miesięczną karencję udzieloną z łaski. Chodziło o zatroszczenie się, by wybrano „właściwego człowieka”; wówczas nie obawiano by się już niczego więcej. Dwóch z tej piątki, Villot i Cody, miało daleko sięgające możliwości wywierania wpływu na wybór dokonywany przez konklawe. Również Marcinkus nie był pozbawiony takiego wpływu. Odpowiednimi możliwościami i środkami dysponowali także Sindona i Gelli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz